piątek, 10 października 2014

Rozdział 15#: "You look so fine that I really wanna make you mine."

//Przeczytaj Rozdział 14# aby wiedzieć, co się stało w poprzedniej części opowiadania :)


Nowy rozdział dodam pod warunkiem, że od dziś dojdzie conajmniej 7 nowych komentarzy.

Bradley


     ...kiedy dziewczyna podbiegła do mnie i już prawie pocałowała...
      Odepchnąłem ją lekko ręką. "O nie" - pomyślałem. Nie pozwoliłem na to.
-Co cię wzięło, Ashley? - zapytałem ze złością - James, wiesz o co chodzi?
      Popatrzyłem na przyjaciela. Wydawał się załamany i zły jednocześnie. Zamiast niego odpowiedziała dziewczyna:
-Chciałam udowodnić Jamesowi, że nadal jestem sobą! Nie zmienię sposobu bycia tylko dla niego, a on sobie tak myśli!
      Uniosłem lekko jedną brew, na znak zdziwienia. Cudowny sposób myślenia, doprawdy...
-James? - zapytałem znów, tym razem z lekkim naciskiem.
      Chłopak nadal zmieszany patrzył to na mnie, to na Ashley. Po chwili odezwał się:
-Ashley... Pogadamy później, dobra?
-Pff... Nie wiem, czy później będę chciała rozmawiać - odparła, a jej irytujący głos znów wdał mi się we znaki - Żegnam.
      Gdy odeszła kawałek zwróciłem się do Jamesa:
-Jak ty z nią wytrzymujesz, stary?
-Kiedy jesteśmy sami... Ona jest zupełnie inna... Nie jest taka samolubna - odparł.
-Eh nie wiem... Ale myślę, że ona zachowuje się zupełnie nie w porządku względem ciebie - wyznałem - Nie uważasz, że może traktuje cię tylko jako... Wiesz, o co mi chodzi.
-Sam nie wiem... Problem w tym, że nie umiem się jej oprzeć! I co mam zrobić, Brad...?
-Nie mam niebieskiego pojęcia... - odpowiedziałem.
-Zielonego - poprawił mnie przyjaciel.
-Cicho..! Powiedz ty mi lepiej, co ja mam zrobić z Amy? - zapytałem jadąc powoli na deskorolce.
-A co się stało? - zapytał od razu.
-Jej tata przyłapał nas na... - powiedziałem, ale James mi przerwał:
-NA CZYM?!
-Spokojnie, James - odpowiedziałem i lekko się zaśmiałem - Tylko się całowaliśmy...
-Pff... Tylko. To wy w końcu jesteście razem, czy nie? - zapytał z nutą niecierpliwości.
-Właśnie nie... - odparłem cicho.
-A nie sądzisz, że czas to zmienić? - poradził.
-Ale jak?! Czego bym nie zrobił, ona zawsze mówi, że nie wie czy już jest gotowa! - powiedziałem zdenerwowany.
-Mam pomysł... - uśmiechnął się James.
   
    Podczas kiedy odprowadzałem go do domu, James wyjawił mi szczegóły swojego pomysłu. Polegał on na tym, że mieliśmy znaleźć termin, kiedy rodziców Amy nie będzie w domu. W ten dzień przyszlibyśmy z instrumentami pod jej okno. James znał piosenkę pt. "Are you gonna be my girl", która podobno prawie idealnie pasowała do tego, co chcę wyznać dziewczynie. Miałem spytać Amandę, czy zostanie moją dziewczyną, w formie piosenki. Stwierdziłem, że to oryginalne i, że może się udać.
      Następnego dnia obgadaliśmy sprawę z Trisem i Connorem. Ci byli za, a Con dodał, że Amy zawsze marzyła o czymś podobnym. Byłem podekscytowany - może nareszcie ona zrozumie, co do niej czuję? Nauczyliśmy się piosenki dość szybko i już tydzień później byliśmy gotowi, aby ją wykonać. Problemem, jak zwykle, pozostawali rodzice. Znalazłem Amandę na przerwie w szkole i wypytałem, czy nie zna ich planów.
-Jadą w weekend na termy, a co? - zapytała zaintrygowana.
-Emm... Nie, nic, nic... Tak pytam, rozumiesz - odpowiedziałem po namyśle i uśmiechnąłem się.



Amanda



      Czekałyśmy z Vanessą na następną lekcję, kiedy przyszedł do nas Bradley. Zapytał mnie, o plany moich rodziców. Odpowiedziałam, że jadą w weekend na termy i zaintrygowana spytałam, o co mu chodzi. Odpowiedział, że nic i uśmiechnął się na ten swój przeuroczy sposób...
-Okey... To ja muszę lecieć, mamy lekcję w drugim budynku - odpowiedział troszkę sztucznie - widać było, że coś kombinował, lecz nie protestowałam.
      Całą lekcję myślałam o tym, co tym razem wymyślił Bradley. Jego i reszty Vampsów pomysły był zaskakujące i tego samego spodziewałam się tym razem. Byłam pewna, że ma to jakiś związek z odwiedzinami w moim domu... Po co inaczej Brad pytałby o plany moich rodziców? Dobrze wiedział, że nadal mam szlaban po naszym ostatnim spotkaniu... Ah, jak tylko przypominałam sobie tamtą chwilę... Dotyk ust Bradley'a...
      Oczywiście bujanie w obłokach nie mogło skończyć się niczym innym, jak spytaniem przez nauczyciela. A ja oczywiście nie znałam odpowiedzi.
-Oj Amanda, Amanda... - westchnął profesor Smith, nauczyciel geografii - Jesteś zdolną dziewczyną, ale musisz się wziąć do roboty! Wiem, w tym wieku nastolatki myślą głównie o chłopakach, ale nauka też jest bardzo ważna. Muszę ci wstawić minusa za pracę na lekcji. I ciesz się, że to tylko tyle.
      Również westchnęłam i skupiłam się na zadaniu. Vanessa, z którą siedziałam, popatrzyła na mnie krytycznym wzrokiem. Van była wzorową uczennicą - najlepsza średnia w pierwszych klasach gimnazjum. W tym roku nie zamierzała leniuchować.

      Jakoś wytrzymałam do końca zajęć. Niestety nie mogłam po szkole zostać ani chwili aby porozmawiać z przyjaciółmi. Rodzice wiedzieli, kiedy wracam do domu i powiedzieli, że jak przyjdę za późno mój szlaban się przedłuży. Nie mogłam do tego dopuścić, ponieważ zbliżał się termin koncertu Lawson, na który koniecznie musiałam pójść. Zwłaszcza, że miałam już bilety.

      W sobotę, kiedy rodzice wraz z Justine pojechali na Zakintowskie Termy (ja nie jechałam ze względu na szlaban) od razu wysłałam sms'a do Brada. Napisałam, że już pojechali i spytałam, o co chodziło mu w szkole? Chłopak kazał mi czekać, więc niechętnie, ale to zrobiłam.
      Po niecałych dziesięciu minutach usłyszałam głośne uderzenia w bębny. Automatycznie wyjrzałam przez okno. Na chodniku przed moim domem stali Vampsi. Przytachali ze sobą perkusję, gitary i nawet głośniki oraz mikrofon. Usłyszałam głos Bradley'a:
-Roszpunko, spuść tu swe włosy!
     Powtórzyła się scena z końca wakacji. Znów zarzuciłam włosami i stwierdziłam, że chyba są za krótkie.
-Dobrze nas słyszysz? - zapytał James i przytaknęłam.
     Bradley odchrząknął.
-Amy, ta piosenka jest skierowana do ciebie - powiedział i mimo odległości, spojrzał mi prosto w oczy. Rozpływałam się.

     Usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki, której tytułu nie znałam. Pamiętałam tylko, że była niegdyś bardzo popularna. Podczas odliczania do sześciu, Brad pokazywał cyfry na palcach. Mrugał do mnie, skakał dookoła po chodniku, a ludzie patrzyli się na niego ze śmiechem. Fragment tekstu piosenki brzmiał:

https://www.youtube.com/watch?v=7ceS7uL9_00 (KLIKNIJ)

"...Więc raz, dwa, trzy, zawróć mi w głowie i chodź ze mną,bo wyglądasz tak dobrze, że naprawdę chcę,żebyś była moja.

Mówię, że wyglądasz tak dobrze, że naprawdę chcę, byś była moja...


... Powiedziałem, będziesz moją dziewczyną?"

      Potraktowałam to jako pytanie do mnie. Naprawdę Brad zrobił aż tyle, by zemną być? To było strasznie słodkie! Chciałam wyskoczyć przez okno i natychmiast się do niego przytulić...
      Pod koniec piosenki Brad zaczął wspinać się na drzewo rosnące przy moim oknie. Usiadł na najbliższej gałęzi i, gdy chłopcy na dole skończyli grać, zapytał:
-Więc, czy zostaniesz moją dziewczyną?

      Popatrzyłam w jego cudowne czekoladowe oczy... Popatrzyłam na jego perfekcyjne loczki, na bandamkę którą były obwiązane... Jego perfekcyjny uśmiech... Wszystko to sprawiło, że odpłynęłam.
Ale czy miałam się zgodzić?


   






Dziś znowu rozdział dzień wcześniej! :)
To w nagrodę za te aż 8 komentarzy ;3 Postaraliście się ;D
Niestety jest trochę krótszy, ale kiedyś wam to jeszcze wynagrodzę! :)

I jak sądzicie? Co odpowie Amanda? 
Ja wam nie mogę zdradzać, haha ;3

Następny rozdział we wtorek! :)
Mały spoiler - jeśli ktoś jest fanem Lawson, to powinien się ucieszyć ;3

I polecam zaglądać na Facebook'a, bo możliwe, że tam będą się pojawiały fragmenty jeszcze nieopublikowanych rozdziałów! :D

Powtarzamy procedurę z poprzedniego rozdziału:

Nowy rozdział dodam pod warunkiem, że od dziś dojdzie conajmniej 7 nowych komentarzy.

Pozdrawiam,
Marysia ♥

6 komentarzy:

  1. Musi się zgodzić... MUSI!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chlopak i dziwewczyna <3 ONi bendom świetna praom <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi odpowiedzieć tak. To chyba jasne!!!! Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że się zejdą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boshhh, dlaczego ona się w ogóle zastanawia?! Przecież mu tak zależy!

    OdpowiedzUsuń