wtorek, 30 września 2014

Rozdział 12#: "Może powinienem sobie odpuścić?"

//Przeczytaj Rozdział 11#, aby wiedzieć, co się stało w poprzedniej części opowiadania :)

WAŻNE INFO POD ROZDZIAŁEM! :)

Amanda



      Kiedy dowiedziałam się, że zostałam Cosette byłam bardzo szczęśliwa. Co prawda, wcale się nie zdziwiłam - pani Wathaway zapewniała mnie, że dostanę tą rolę.
      Staliśmy przy tablicy ogłoszeń, gdy nagle objęły mnie jakieś mocno umięśnione ręce.
-Witaj, Cosette - powiedział właściciel muskułów.
      Wyswobodziłam się z uścisku oraz obróciłam, by zobaczyć kto do mnie mówił. Moim oczom ukazał się strasznie przystojny chłopak.
-Micheal, prawda? - zapytałam, a chłopak przytaknął.
      Micheal Jutry - kolejna legenda Zakintos. Różnił się od Brada tym, że umawiał się tylko z niektórymi. Nie każda doznawała tego zaszczytu. Wysportowany, utalentowany - muzycznie i aktorsko, a także zabawny, flirciarski i opiekuńczy - to tylko niektóre z jego zalet.
      Kiedy uświadomiłam sobie, że to on zagra Mariusza moje zachwycenie jeszcze wzrosło. Miałam całować Mice'a! Zapomniałam wtedy o Bradzie i naszej relacji. Dopiero po szkole, kiedy spotkałyśmy się u Vanessy, ta przypominała mi o tym.
-Co powiesz o Michealu? - zapytała.
-A co mam mówić? Jest boski! - odparłam nadal zaczarowana - I pomyśleć, że zagra mojego chłopaka... - rozmarzyłam się.
      Przyjaciółka popatrzyła na mnie z pewnym niepokojem.
-A co z Bradem?
-Jakim Bradem? Aaa... - nie załapałam na początku. Myśl o musicalu i Michealu zajęła całą moją głowę - Nic z Bradem. Przyjaźnimy się, tak?
-No nie wiem, Amy... Ja np. przyjaźnię się z Jamesem, czy Trisem i nie całujemy się w świetle księżyca, tak jak wam się zdarza.
      Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów.
-Ale... Tak naprawdę on nigdy nie wyznał czy coś do mnie czuje - powiedziałam z przekonaniem, lecz po chwili dodałam - A może jednak...?
-Właśnie. Sama mi ostatnio opowiadałaś, co się stało po koncercie.
-O mamciu - oprzytomniałam nagle.
-Tak... Podejrzewam, że Brad się załamał, jak dowiedział się, że Mariusza zagra Micheal. Ty też miałaś niezłą minę jak spojrzałaś na tego aktorzynę.
-Myślisz, że powinnam to obgadać z Bradem?
-Mhm...
-A co z Michealem?
-Oj Amy, zdecyduj się! Chcesz Bradley'a, czy Micheala? - próbowała zapanować nade mną.
-Muszę chyba... Nie. Chyba Brada. Ale skąd mam wiedzieć, co wyniknie z tego musicalu. Będę musiała całować się z Mice'iem!
-Aktorki już tak mają, Amy. I ty dobrze o tym wiesz.
-Masz rację... - przyznałam.

      Nagle do pokoju wparował Billy. Usiadł obok mnie na łóżku Vanessy.
-Czeeeść Amy - przywitał sie dziewięciolatek -Ja chciałem cię spytać o... o... Vanessa!
-Tak Billy?
-No mogłabyś no... no... - jąkał się, a mi i Van chciało się śmiać.
-Spokojnie - odparła - Zobacz, ja czytam książkę. Możecie rozmawiać.
      Chłopiec spojrzał niepewnie na siostrę po czym zwrócił się do mnie:
-Poszłabyś ze mną do kina?
-Oj, Billy...
-No wiesz, na jakiś romantyczny film... Piękną i Bestię odnowili - powiedział z zapałem.
      Vanessa zasłoniła się książką, żebyśmy nie widzieli jak wybucha śmiechem.
-Posłuchaj, Billy... Jesteś ode mnie młodszy o jakieś siedem lat. Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - próbowałam wyjaśnić.
      Billy popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Wiedziałem, że tak będzie, wiedziałem! - wykrzyknął spontanicznie i wybiegł z pokoju. Po chwili dało się słyszeć cichy płacz.
-No i co mu zrobiłaś? - zapytała mnie Van, odłożyła książkę i poszła za bratem.

      Ale co ja mogłam zrobić? Miałam umówić się na randkę z dziewięciolatkiem? Billy był miłym chłopcem, ale właśnie... Chłopcem. Swoją drogą, Vanessa obiecywała, że z nim pogada...
      Po chwili moja przyjaciółka wróciła do pokoju.
-Jest załamany - powiedziała bez uczucia.
-Przepraszam - powiedziałam szczerze - Ale co miałam zrobić?
-Akurat do kina mogłabyś z nim pójść...
-Jeśli pójdę, to pomyśli, że może się ze mną umawiać! Mam mu robić nadzieję?
-Nie wiem... Pogadaj z nim, dobrze? Jak ty mu wyjaśnisz, to może lepiej zrozumie - poprosiła Van.

      Wychodząc od przyjaciółki wstąpiłam jeszcze do pokoju Billy'ego.
-Billy? - zapytałam wchodząc.
      Ujrzałam chłopca siedzącego na łóżku. Billy miał, tak jak swoja siostra, długie, prawie czarne włosy. Mimo to, że byli rodzeństwem i Vanessy włosy były mocno pokręcone, tak jej brata były tylko trochę falowane. Chłopiec z twarzy również był bardzo podobny do siostry.
      Dobrze się uczył, lubił czytać książki. Oprócz tego interesowały go modele statków. Potrafił stworzyć naprawdę ładne miniaturowe okręty itp. W tym momencie ewidentnie widać było, że udaje, że czyta - gazeta o statkach położona była do góry nogami.
      Kiedy weszłam, udał, że mnie nie widzi. Przysiadłam na skraju łóżka Billy'ego.
-Billy, posłuchaj mnie - powiedziałam spokojnie i poczekałam aż ten zareaguję.
-Co chcesz? - odparł pochmurnie.
-Jeśli chcesz, możemy iść do tego kina tylko... Zrozum jestem... za stara dla ciebie. Powinieneś znaleźć sobie kogoś w swoim wieku, tak jak i ja.
-Nie poczekasz na mnie?
-Gdybym mogła... - uśmiechnęłam się.
-Eh, no dobrze... Ale pójdziesz ze mną na Piękną i Bestię? - zapytał jeszcze z nadzieją.
-Pójdę - uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek po czym wyszłam z pokoju.



Bradley



      Amy zaczęła próby do musicalu. Aby również w nich uczestniczyć i móc obserwować ją i Micheal'a, ubłagałem panią Wathaway o posadę "pomagiera". Wieszałem dekorację albo przynosiłem jakieś rzeczy aktorom.

      Na pierwszym spotkaniu miały zostać rozdane pierwsze role do nauczenia i omówione różne podstawowe sprawy. Wszyscy usiedliśmy na scenie w troszkę przekrzywionym kółeczku. Pomiędzy mną, a Mice'iem siedziała Amanda. Obok mnie jakiś chłopak, którego nie znałem. Pani Wathaway coś mówiła do aktorów, a ja tylko spoglądałem co chwila na dziewczynę. Zauważyłem, że jak na razie jest w całości skupiona na nauczycielce i nie zwraca uwagi na Micheal'a, który, wręcz przeciwnie, co chwila na nią spoglądał.
      Amy i Mice mieli dużo wspólnych scen. Nic dziwnego, postacie które grali były w sobie zakochane. Niestety. Po zakończeniu spotkania pomyślałem, że muszę spotkać się z Amandą, lecz nie był to tylko mój pomysł.
      Podszedłem do dziewczyny i zapytałem:
-Amy, co ty na to, żeby się gdzieś spotkać? - w tym samym momencie Mice powiedział:
-Amy, co ty na to, żeby się gdzieś spotkać i poćwiczyć te role?
      Amanda popatrzyła na nas zakłopotana.
-Brad, nie obraź się, ale myślę, że jednak lepiej będzie jak poćwiczymy te role z Mice'iem - odparła unikając mojego wzroku i ciszej dodała - Jest ich bardzo dużo...
-Okey, okey... - odparłem i odszedłem.
     Niech się spotykają, a co. Wiadomo, że będzie wolała ćwiczyć całowanie ze swoim aktorem... Co z tego, że zrobiłem już tyle by z nią być. To Amy była dziewczyną, dla której zaprzestałem flirtowanie z innymi. Odmieniła moje życie w jakieś trzy miesiące. Wystarczyło jedno spotkanie na plaży, a już byłem w niej zakochany. Nawet jeśli o tym nie wiedziałem.
     Oczywiście musiał pojawić się ktoś trzeci. Micheal. Że też akurat on zechciał zagrać w tym samym musicalu, co Amanda. Rozumiem, rozumiem - aktorki lubią aktorów. Tylko czemu to właśnie Amy trafił się ten konkretny?
     Swoją drogą, dziwnie się czułem, kiedy dziewczyna odmawiała mi randki, czy chociażby zwykłego spotkania. Amy od początku wydawała mi się inna niż wszystkie. Najpierw odmówiła mojego pocałunku, później wymyśliła błękitne wstążki na znak przyjaźni. Kiedy już jednak mi uległa ( a może ja jej? ) i pocałowaliśmy się, myślałem, że już ją mam. Ale nie. Musiał pojawić się Micheal.

      A może... Może powinienem sobie odpuścić?





      Witajcie, oto rozdział 12 :3
Tak jak obiecałam - jest we wtorek ^.^

Cóż... Micheal trochę nam miesza fabułę, nie sądzicie? ^.- I czy Brad sobie z nim poradzi?
A może jednak odpuści?
Piszcie co sądzicie, w komentarzach! :)

Nie chciałam tego robić, ale muszę przyznać, że strasznie mało mamy komentarzy. Oprócz 2, czy 3 osób nie udziela się prawie nikt. I dlatego zarządzam:
kiedy pod tym rozdziałem będzie conajmniej 5 komentarzy, dodam nowy rozdział


Nie chcę wam jakoś bardzo tego narzucać, ale jednak kiedy tych komentarzy nie ma, to nie chce się pisać opowiadania, prawda? 

Mam nadzieję, że wam się podobało :)

Pozdrawiam,
Marysia ♥



     

6 komentarzy:

  1. ty powinnaś książke napisać dziewczyno :* piszesz idealnie na prawdę czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, Brad nie może odpuścić!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czekamy na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje zgłoszenie do Spisu Opowieści zostało nieprzyjęte. Przeczytaj regulamin jeszcze raz i złóż zgłoszenie ponownie.
    Pozdrawiam!

    http://spis-opowiesci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przepraszam. Zorientowałam się, jak już wysłałam. Wyślę jeszcze raz :)

      Usuń
  5. Bradzio dasz rade!!! Wierzymy w ciebie!!! <3 hahha czekam na next ;* weny, czasu i powodzenia w szkole <3

    OdpowiedzUsuń